sobota, 23 marca 2013

Sobotnie gotowanie

Dzisiaj postanowiłem podzielić się z Wami jednym z klasycznych przepisów przekazywanych w domu z przysłowiowego pokolenia na pokolenie. Przepis na żurek śląski - a ponieważ Wielkanoc "za pasem" to i okazja dobra do przygotowania tego jakże smacznego choć coraz rzadziej goszczącego na śląskich stołach przysmaku!
Zaraz zaraz... nie dość, że gości on na naszych stołach coraz rzadziej to idę o zakład, że w 90% jako kupiony w markecie "gotowiec", który poza nazwą z tradycyjnym zakwasem nie ma wiele wspólnego. Ma za to wybitnie ostry, wręcz nieprzyjemny smak i kilka jakże zbędnych dla naszego organizmu "E". 

Przepisów na żurek można oczywiście znaleźć wiele ale ponieważ każdemu smakuje coś innego to przedstawiam swoją wizję :) 

Co będziemy potrzebowali na nasz domowy żurek?
1. chęci!
2. kilka składników
3. wolną kuchnię :)

Pisałem o Wielkanocy - to już za tydzień! Tak więc jeżeli ktoś chce się zmierzyć z przepisem to powinien czym prędzej udać się do sklepu po składnik nr 1 czyli...


Oczywiście pokazana na obrazku to przykład :) Ważne żeby miała takie, a nie inne zastosowanie!

Osobiście zakwas zaczynam robić zawsze we wtorek. Do boncloka (tłum. naczynie gliniane:) ) wlewamy ok 1L zimnej wody i wsypujemy 6-7 czubatych łyżek mąki. Dodajemy również kilka ząbków czosnku (najlepiej pokroić go w plastry co by oddał cały aromat).



Tak przygotowany zaczyn przykrywamy i odstawiamy na 3-4 dni pamiętając o tym żeby codziennie raz czy dwa całość zamieszać.

Kilka dni później...
Okej, nasz zakwas odstał swoje więc pora dać mu się wykazać :) Przystępujemy do gotowania! Żurek pichcę zawsze w sobotę ponieważ wymaga on nieco uwagi no i w sobotę rano można udać się do mięsnego po kolejne składniki (ze świeżej, sobotniej dostawy) takie jak:

- żeberka wędzone 0,5kg (lub 0,6-0,7kg kości wędzonych)
- 0,3kg boczku wędzonego
- podwawelska - sztuk 1 :)

Mając powyższe zaopatrzenie, stawiamy wodę (ok 1,5L), do której wrzucamy kilka liści laurowych i kilka(naście) kulek ziela angielskiego. Wkładamy do garnka żeberka/kości wędzone i gotujemy na małym ogniu tak długo aż od kości nie zacznie gładko odchodzić mięso (zwykle ok 1,5 godziny). Wyjmujemy żeberka/kości i obieramy je z mięsa, które ponownie ląduje w garnku - taki los :)
Następnie kroimy w kostkę 3-4 ziemniaki i wrzucamy je do wywaru - całość gotujemy na małym ogniu aż ziemniaki lekko zmiękną (ok 15 minut). 
Kolejny etap to dodanie pokrojonego boczku wędzonego - całość ponownie na małym ogniu gotujemy kolejny kwadrans po czym dodajemy kiełbasę.
Kiedy już całość osiągnie temperaturę wrzenia, wlewamy zakwas i mieszamy żeby ładnie wkomponował się w wywar. Całość zostawiamy na małym ogniu aż się zagotuje. Dodajemy jeszcze 2-3 łyżki majeranku, mieszamy i możemy wołać domowników na pyszny i zdrowy obiad jednogarnkowy :)

Oczywiście wybornie jest jak uda się nam dostać chlebki do żurku ale jeżeli nie to podajemy go z bułką lub innym pieczywem, wedle uznania.

Celowo nie pisałem o przyprawianiu! Otóż zauważyłem ciekawą rzecz - podane ilości powinny skutkować otrzymaniem łagodnego, lekko słonego wywaru. Pamiętajcie, że mięso zawiera w sobie sól, która się wygotuje do wywaru. Oczywiście wedle uznania można dodać magi, pieprzu lub innych ziółek :)

Tak więc podsumowując potrzebujemy:
- zakwas
- żeberka wędzone 0,5kg (lub 0,6-0,7kg kości wędzonych)
- 0,3kg boczku wędzonego
- podwawelska - sztuk 1 :)



Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz