czwartek, 13 czerwca 2013

Mój Rodos cz. III

"Wyprawa na wyspę Simi"


Kalimera!

Nadeszła pora na ostatnią część naszej małej rodyjskiej "trylogii". Przedostatni dzień (sobota) spędziliśmy w podróży na jedną z greckich wysp o nazwie Simi. Założę się, że każdy kto kiedykolwiek przeglądał informacje o Grecji natrafił na zdjęcia  właśnie z tej wysepki (poza zatoką wraku z Zakynthos)- kolorowe, skąpane w słońcu domki nad samym brzegiem morza :) Z resztą wpiszcie w google wyrażenie "grecja domy" to na pierwszej stronie zdjęć z Simi będzie od groma. To taka wizytówka kraju dlatego też postanowiliśmy ją odwiedzić.
Żeby dostać się na Simi konieczna była wczesna pobudka. Biorąc pod uwagę, że mamy tam +1 godzinę to nawet bardzo wczesna :) Udaliśmy się do portu w mieście Rodos i o godzinie 9 wyruszyliśmy promem w trwającą ponad 2 godziny podróż po morzu egejskim. Była to też świetna (i jedyna) okazja na uchwycenie kilku ujęć miasta od strony morza. Poranne, nisko zawieszone słońce było sprzyjające i tworzyło bardzo przyjemne oświetlenie. Mimo wczesnej godziny upał koszmarnie dawał się we znaki i wiatr, który nie dość, że był zimny jak u nas w listopadzie to do tego wiał z siłą halnego. Tak więc z nieba żar, z wiatrem chłód :)

Miasto Rodos od strony morza
Na wyspie kilka razy do roku odbywają się manewry, które ściągają żołnierzy z całego świata

Pałac Wielkich Mistrzów


Chcesz upłynnić trochę waluty? To miejsce dla Ciebie :)

Ahoj przygodo! Wiatr we włosach, słońce nad głową, szum fal za burtą... Chyba zrobię patent :)

Po dwugodzinnej podróży promem wzdłuż malowniczych wybrzeży Turcji na horyzoncie zaczęły pojawiać się pierwsze wyspiarskie zabudowania i od razu, swoją różnorodnością, wzbudziły uznanie. W czasach, gdy na Rodos stare domy były modernizowane, a często wyburzane pod hotele, na Simi była tendencja dokładnie odwrotna. Zabudowania były pieczołowicie restaurowane dzięki czemu obecnie wyspa ma do zaoferowania turystom ciekawe miejsca do zwiedzania. Na Simi można przenocować (wcześniej trzeba o tym poinformować załogę na promie) i to chyba najlepszy sposób na docenienie sielskiej atmosfery tam panującej. Zabudowania znajdują się w dwóch grupach - wokół portu (głównie handlowe i restauracje) i na zboczach (mieszkalne). Zaludnienie na wyspie jest małe - ok 2500 osób, a liczba samochodów jest (wg moich obserwacji) mniejsza od liczby łódek w porcie :) Cechą charakterystyczną tej wyspy jest to, że nie ma na niej żadnego ujęcia wody pitnej! Średnio 2x w tygodniu pływa na nią prom dostarczając wodę z Rodos.


Widok z promu na lewy brzeg portu

Widok z portu na molo i wieżę zegarową - o dziwo, pokazywała poprawny czas!



Wyspa Simi to greckie "zagłębie gąbkarskie". Można je znaleźć niemal w każdym sklepie z pamiątkami, a niektóre placówki specjalizują się tylko i wyłącznie w  handlu nimi. Warto zwrócić uwagę na jeden fakt - gąbka gąbce nierówna! Te tanie (5-7eur) nie nadają się do mycia! To typowe dekoracje zbierane na głębokości kilku, kilkunastu metrów gdzie jest bardzo dużo pożywienia i światła przez co gąbka rośnie jak na drożdżach ale jednocześnie staje się "krucha". Te przeznaczone do mycia zbierane są z głębokości nawet 70m, rosną 8-10x wolniej niż te zbierane w strefie przybrzeżnej ale są niezwykle trwałe. Kosztują też swoje (od 15 eur). Naturalna gąbka nie jest żółta - ma różne odcienie brązu i na takie warto zwrócić uwagę. W codziennym używaniu jest to całkiem przyjemny dodatek w łazience :)


Niektóre gąbki ozdobne osiągają pokaźne rozmiary. Pokazana na zdjęciu miała lekko 50cm średnicy

Elementy antyczne również są obecne na wyspie. Podobno powyższy ma związek z Illiadą Homera


Woda u wybrzeży Simi jest niewiarygodnie czysta! Przy samym brzegu pływają ławice ryb (niektóre tak na oko 50-60cm!). Woda ma wszystkie znane mi odcienie błękitu, a do tego jest ciepła

Cmentarzysko łodzi... o dziwo, można taki wrak sobie kupić i wyremontować! Podobno chętnych nie brakuje choć przyglądając się bliżej stanowi technicznemu pewnie niewiele drożej wyjdzie zakup nowej...

Klasyczny strój poławiacza gąbek z początku XXw. Strach pomyśleć jak w takim...kombinezonie nurek schodził 50m pod wodę... podobno często już nie wracali

Wyspa Simi jest miejscem niezwykle gorącym. To, z czym spotkacie się na lądzie/Rodos jest niczym w porównaniu z tym co czeka Was w tym miejscu. Warto wziąć to pod uwagę jeżeli źle znosicie skwar lub też podróżujecie z osobą starszą. Koniecznie miejcie ze sobą min 1,5L wody niegazowanej, nakrycie głowy i krem z wysokim faktorem! Aha, na wyspie praktycznie nie ma drzew. Jedyny dostępny cień to ten rzucany przez zabudowania oraz oferowany przy knajpach. Co do cen to na wyspie jest drogo. Nie dajcie się nabrać na ideologię dorabianą "na siłę" przez sprzedawców - towar + ideologia = +30% do ceny!

Po zwiedzeniu miasteczka udaliśmy się na prom i popłynęliśmy ok 40min do klasztoru Michała Archanioła znajdującego się na południowym krańcu wyspy (miasto znajduje się na północy). Większość zabudowań znajduje się zaraz przy molo. Klasztor można zwiedzać ale kolejka jest na ok 30-40min stania, a prom na nikogo nie czeka... Ciekawe miejsce, zadbane z ładnym widokiem na zatokę. Na miejscu poza klasztorem jest jeszcze klasztorna piekarnia, gdzie mnisi tworzą różne przysmaki oraz knajpka, w której można wypić "prawie frappe" i odpocząć chwilę w cieniu krzewów. Czemu piszę "prawie frappe"? Otóż orginalne frappe składa się z kawy mielonej, mleka i lodu. Jest "ciężkie na żołądek" ale Grecy do niego przywykli :) Turystom natomiast serwuje się frappe a`la z Dolce Gusto! Dla mnie jako miłośnika "małej czarnej" jest to nie do przyjęcia! Na szczęście espresso jest OK :)


Wieża klasztoru jest obłędnie zdobiona! Wszystko na szczęście do siebie pasuje i daje na prawdę świetny efekt!


Widok na zatokę z molo

To trzecia i ostatnia wycieczka jaką mieliśmy okazję zorganizować. Niestety tydzień to o miesiąc za mało żeby odwiedzić wszystkie rodyskie atrakcje więc pozostał spory niedosyt... Wyspa jest piękna, warta uwagi i odwiedzenia. Nie można się tam nudzić!

Życzę wszystkim udanych urlopów i do następnego razu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz